
EN | PL | DE |
King’s Man: Pierwsza misja ale nie zasługuje na pochwałę. W przeciwieństwie do innych filmów z tej serii, trudno jest określić, czy warto go obejrzeć. The King’s Man wydaje się nieco stonowany pod względem ogólnej jakości, ponieważ jest to prequel i opowieść o genezie tej kultowej serii filmów szpiegowskich.
„King’s man: pierwsza misja cda” w reżyserii Matthew Vaughna to szalenie nierówny film akcji. Wydawało się, że połowa ekip produkcyjnych chce wyprodukować „1917”, podczas gdy druga połowa zdecydowała się na brytyjską wersję „Drużyny Ameryki: Policja światowa”. To obraz, który za bardzo stara się być poważnym studium polityki, działań wojennych i pacyfizmu, dopóki nie przypomni ci, że to wszystko jest tylko scenografią dla jednej z większych, głupszych współczesnych serii filmów akcji. Oczywiście w filmach z tej serii nie powinno się szukać przesłań, ale Vaughn i współscenarzysta Karl Gajdusek ciągle je podnoszą, poważnie dyskutując o wszystkim, od kolonializmu po ludzkie koszty wojny, i wyraźnie widać, że reżyser chciał nakręcić dramatyczny film o I wojnie światowej, ale został on wciśnięty do serii Kingsman. To niezwykłe połączenie dramatu wojennego i patriotycznej orgii akcji nigdy nie znajduje swojego rytmu, mimo sympatycznej obsady i niekiedy wciągającej choreografii akcji.
Matthew Vaughn dał do zrozumienia w 2014 roku w filmie „Kingsman: Tajne służby”, że zamierza zrobić film o Jamesie Bondzie, zwłaszcza z bardziej niedorzecznie wyobrażonego okresu, kiedy 007 podróżował w kosmos. Co zaskakujące, przez większość czasu trwania „King’s man: pierwsza misja cda” jest bardziej klasycznym filmem szpiegowskim, skupionym na intrydze i szpiegostwie, a nie na gadżetach i materiałach wybuchowych. Jego gwiazdą jest również Ralph Fiennes, który w innym świecie mógłby zostać Bondem, a który zawsze daje z siebie wszystko, nawet gdy film nie wie, co z nim zrobić.
Fiennes wciela się w postać Orlando Oxforda, człowieka, który założył tajną organizację będącą podstawą dwóch poprzednich filmów i prawdopodobnie miał duży udział w wielu wydarzeniach I wojny światowej. W czasach, gdy wydaje się, że nieuchronnie dojdzie do brutalnej konfrontacji, książę Oxfordu jest kluczowym sojusznikiem króla Jerzego (Tom Hollander, który wciela się również w postać kajzera Wilhelma i cara Mikołaja, co jest niewątpliwie ciekawą decyzją obsadową). Oxford, z pomocą Sholi (Djimon Hounsou) i Polly (Gemma Arterton), dwojga geniuszy, którzy są również służącymi w jego posiadłości, tworzy własną siatkę szpiegowską, która potrafi ukrywać się na widoku, gdy tak wielu bogatych białych mężczyzn ich nie dostrzega. Tak, to intrygujący pomysł, ale „King’s man: pierwsza misja cda” nie robi z nim zbyt wiele, mimo że Hounsou i Arterton są dwiema najważniejszymi postaciami filmu (dajcie im spin-off napędzany akcją).
Tymczasem, z pomocą własnej sieci szpiegów, w tym Rasputin (Rhys Ifans), złoczyńca, który jest widziany tylko od tyłu przez ponad dwie godziny filmu działa rzucić glob w chaosie. Oxford stara się trzymać swojego syna Conrada (Harris Dickinson) z dala od linii frontu w miarę nasilania się wojny, głosząc zasadę niestosowania przemocy i bezpieczeństwa wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Mimo to film nie przestaje naciskać, niemal tak, jakby zło tego świata miało zmienić nawet najznakomitszych dżentelmenów w mordercze maszyny. F*ck yes, Britain!
Ton filmu „King’s man: pierwsza misja cda” jest chaotyczny. Zaczyna się od listów od brytyjskich żołnierzy w Afryce Południowej, którzy opisują trudne okoliczności i zobowiązują się odwieść młodego Conrada Oxforda od życia pełnego rozlewu krwi. Innymi słowy, film staje się krytyką kolonializmu i pacyfizmu, czyli dwóch koncepcji, które już dawno przeszły Fiennesowi przez myśl, gdy w ostatnim akcie skacze z samolotu na spadochronie i walczy z kozą górską. A ton nie jest spójny, gdyż obraz Vaughna na przemian staje się poważnym dramatem wojennym, który ma „coś do powiedzenia”, i zawadiackim stylem akcji, którego oczekiwaliby fani poprzednich dwóch filmów (i chcieliby, żeby było ich tu więcej). Często jest to film obcesowy i zadufany w sobie w sposób, w jaki ta seria po prostu nie może być. Interesujące jest zastosowanie przerysowanego stylu poprzednich dwóch filmów do walk z Rasputinem i wydarzeń historycznych, ale dlaczego traktować to tak poważnie? To tak, jakby Vaughn i spółka usłyszeli głosy sprzeciwu wobec mizantropii w poprzednich dwóch filmach i postanowili pójść inną drogą… aż w końcu odkryli, że nie jest tak zabawnie i zawrócili.
W rezultacie „King’s man: pierwsza misja cda” działa tylko wtedy, gdy pamięta się o jego szalonych poprzednikach. Obraz niemal ożywa po śmiesznej scenie, w której Rasputin liże Oxfordowi ranę na nodze, co prowadzi do świetnej sekwencji akcji, ale potem rozpada się na kolejną godzinę aż do końca. W ciągu tej godziny pojawia się sekwencja w okopach I wojny światowej, która wydaje się bardziej „1917” niż „Kingsman: Tajne służby”, a „King’s Man” tylko pogłębia tę rozbieżność, gdy jego finał staje się prologiem do tego, co fani już znają. Spokojny Oxford inicjuje jeden z najgorszych planów wojennych w historii, ale prowadzi to do zabawnej, długiej sceny na zboczu klifu i kilku naprawdę świetnych choreografii walki tuż przed i po ujawnieniu się złoczyńcy. W związku z tym, trzymanie (dość oczywistego) czarnego charakteru w ukryciu przez tak długi czas, jak w tym filmie, powinno być niezgodne z prawem. Po setnym zdjęciu tyłu jego głowy zacząłem przewidywać humorystyczne możliwości. Może to Blofeld? Może to Begbie z filmu „Trainspotting”? Czy to możliwe, że to Człowieczek-Zagadka?!
Fakt, że nie jest to film historycznie dokładny, nie jest zaskoczeniem w przypadku serialu, którego bohaterem jest niewidzialna agencja wywiadowcza i który zyskał reputację skandalicznego. Warto jednak zauważyć, że wiele z wydarzeń i postaci przedstawionych w Królewskim człowieku jest opartych na autentycznych wydarzeniach.
Dziękuje serdecznie za super film, strone poleciłam już znajomym, dużo filmów można tutaj znaleźć
Po rejestrcji wszystko działa jak należy, szybka rejestracja i filmy dostępne w 5 minut!
Ile czasu zajmuje rejestracja?
Rejestracja jest bardzo prosta, mi zajeła parenaście sekund i mogłam cieszyć się filmem
9/10 świetny film
naprawdę jedna z ciekawszych produkcji online